czwartek, 1 marca 2012

LA ROCHE POSAY ANTHELIOS Dermo Pediatric 50+





Nadeszły czasy, że doceniłam rolę jaką spełniają filtry. Są niezbędne, choć kiedyś myślałam inaczej.
Czy żałuję ?  Potwornie. Mam przez to problemy z naczynkami, rozszerzone pory z którymi walczę...i jakieś delikatne przebarwienia. Tego filtra używam już dłuższy czas, ale jakże żałuję, że nie od zawsze.


Promieniowanie słoneczne składa się jednak z promieni UVA i UVB . Numer SPF odpowiada protekcji przeciw promieniowaniu ultrafioletowemu B, gdyż jego wpływ manifestuje się właśnie jako poparzenie skóry. I tak SPF 15 powinno zasadniczo odbijać 93% promieni UVB, podczas gdy SPF 30, 97% promieni. Stuprocentowej ochrony, niezależnie od marketingowych chwytów, po prostu nie ma.
Coraz więcej firm używa już zamiast oznaczenia SPF symboli IPD lub PPD, obrazujących właśnie stopień ochrony przed promieniowaniem UVA.
Aby cieszyć się długimi latami zdrowia i młodości, to mniej słońca i wyższe filtry przez cały rok.


Ten filtr jest sprawdzony przeze mnie. Zdaję sobie sprawę, ze to kwestia indywidualna ponieważ różne firmy mają odmienne składy, a my mamy różne cery. Niektóre mają tendencje do zapychania.
Ja lubię ten filtr i jestem mu wierna ( uważam , że firma la roche posay jest mistrzem w ochronie przeciwsłonecznej.)
Są oczywiście minusy:
-zapach - taki alkoholowy
-twarz się lekko świeci
-na początku bieli , ale zaraz się wchłania 
-cena ok. 70 zł / 100 ml





A Wy czy używacie filtrów ? I jakich ?

1 komentarz:

  1. Ehhh ja od jakiegoś czasu nie używam, nieładnie! Ale zacznę z powrotem. Muszę zapamietać żeby kiedys sprobowac tego o ktorym piszesz:)

    OdpowiedzUsuń